Firenze

 
Pisanie pocztówek to zwyczaj powoli zanikający, a jakże uroczy.

Firenze

16 utwór na antyzgiełkowym soundtracku do mojego bloga.

Accademia di Brera



Brera

 
Igor Mitoraj znany rzeźbiarz polskiego pochodzenia..

Brera

 
Bibeloty, drobnostki, setna bransoletka, tysięczny szalik, kolejna torebka nie mieszcząca nic oprócz paczki chusteczek albo taka mieszcząca cały dobytek..

Brera

Vespa

 
Vespa, czyli tłumacząc z włoskiego..

Cani

 
Dla wszystkich dog loverów jak ja:) http://www.youtube.com/watch?v=zc9wIzi96_E

Brera

Moim zdaniem  jedna z najładniejszych dzielnic Mediolanu..

Bergamo

Miasto oddalone zaledwie 40 km od Milano i znane przez przyjezdnych głównie z tego..

Cani

cdn.

4 dni

Mija nieco ponad miesiąc odkąd zdecydowałam się na dwuletni "exodus" do Italii.
Nie ukrywam, że czas ten minął szybciej niż myślałam, a ilość rzeczy jaką zrobiłam mnie samą jeszcze zadziwia.;) Ale cóż wyczekiwany przyjazd Łukasza do mojego nowego domu?! także nadszedł nadspodziewanie prędko i tak też nadspodziewanie prędko minął..
Na szczęście przez te 4 dni razem, mogłam pokazać mu nieco Milano, co prawda na pewno jeszcze 
z punktu widzenia turysty, ale który już całkiem nieźle orientuje się w rozkładzie jazdy autobusów i metra. ;) 
A zwiedzanie Mediolanu jest zupełnie bezbolesne. W dzień przyjazdu od razu ruszyliśmy w miasto,
a gdzie? Oczywiście na początek do samego centrum. Czyli wymienianego przeze mnie parokrotnie placu, na którym znajdują się najbardziej popularne atrakcje Mediolanu takie jak Duomo, Galleria Vittorio Emanuelle II, la Rinascente i Museo del Novecento. Krążyliśmy wśród uliczek wokół placu szukając czegoś do jedzenia, ale jak Łukasz stwierdził w centrum łatwiej się ubrać niż zjeść, a więc w końcu wygłodniali jak rasowi turyści pochłonęliśmy pizze w pierwszej lepszej knajpie, której ceny były w miarę "rozsądne" w towarzystwie co by tu mówić takich jak my - cudzoziemców.
Trzeba też zaznaczyć, że wszechobecny tłum (4 dni świąt) nie sprzyjał bardziej wyrafinowanym poszukiwaniom kulinarnym. ;)


Następnego dnia, my - znani fashoniści udaliśmy się oczywiście w dzielnicę mody zwanej po włosku quadrilatero - składająca się z 4 ulic zamykających nas w raju FAShion Victims czyli najdroższych        i najlepszych sklepów projektantów włoskich i zagranicznych.
Znajdziemy tu nawet Hotel Armani i 120 innych sklepów jak D&G czy Valentino - świetne miejsce na zakupy! obłowiliśmy się jak nigdzie ;)


Dalej spacerkiem na Brere, ale o niej dokładnie opowiem w kolejnym poście!
W skrócie - przecudna dzielnica bohemy artystycznej z przepiękną Accademia di Belle Arti i fantastycznymi małymi knajpkami, galeriami i sklepami ze starociami.
Po drodze do Parku Sempione musieliśmy zatrzymać się na szybkie uzupełnienie energii.
Do tego polecam piekarnie Van Bol & Feste, gdzie można zjeść przepyszne przekąski jak foccacie czy pizze czy bóg wie co jeszcze, a także lody! No i warto się zatrzymać chociażby dla samej atmosfery tego miejsca.


Kolejnego dnia po nocy Halloween'owych szaleństw i paru kilometrach spaceru z klubu do domu - taksówek nie uraczysz w taki dzień - musiał być chillout.
Dlatego wybór padł na Navigli. Dawna dzielnica portowa gdzie znajduje się kanał Naviglio Grande, wzdłuż którego znajdziemy ogromny wybór knajp, restauracji i barów. Co prawda najlepiej odwiedzić tę dzielnicę wieczorem kiedy wszystkie knajpy oferują tzw. aperitivo, ale my byliśmy w dzień. 
Grunt to oryginalność! ;) 


Miłego Weekendu