Blow up

Antonioni - tzw. must see. Uwielbiam filmy z lat 60, mają w sobie taki charakterystyczny niepokój.
To lata często nazywane "szalonymi" i jakby przyjrzeć się historii to w pełni na taki przydomek zasługują. To czasy wojny w Wietnamie, rewolucji seksualnej, Beatlesów, powstania subkultury hipisów, Timothy Leary i legalnych narkotyków takich jak LSD (jeszcze wtedy nie zdawano sobie sprawy z ich szkodliwości), sekt religijnych, morderstwa Sharon Tate. To tzw. czasy kontrkultury naznaczonej upadkiem wielu tematów tabu dotyczących rasizmu czy sfery seksualnej człowieka. W Afryce następują radykalne zmiany polityczne, 32 kraje odzyskują niepodległość powodując schyłek kolonializmu.  JFK zostaje zastrzelony w 1963 roku przez tajemniczego sprawcę. Parę lat później Neil Armstrong jako pierwszy człowiek stawia stopę na księżycu. To czasy narodzin Peace Movement, feminizmu oraz Ruchu prawa Gejów.  Wracając do kultury swoje miejsce ma pierwsze  w historii Summer of love. Nazywane socjologicznym ewenementem, który miał miejsce latem 1967 roku w San Francisco gdzie ponad 100 tysięcy hipisów organizuje kulturalną rebelię z politycznym zabarwieniem. Manifest nowych odmiennych stylów życia - życie w komunie, wolna miłość, a wszystko to w oparach marihuany i przy dźwiękach psychodelicznej muzyki.:) Pozostając przy temacie muzyki, aż trudno wymienić ile się w niej działo. W najlepszej formie były dziewczyny z The Supremes, Bob Dylan, Rolling Stones i ich "I can't get no, satisfaction", Simon & Garfunkel z "Sound of Silence" z mojego ukochanego filmu "The Graduate", The Jefferson Airplane, The Velvet Underground, The Doors,  Jimi Hendrix, Bee Gees czy debiutujący Pink Floyd. Wracając do tematu, od którego zaczęłam czyli filmu - tu lata 60 także pozostawiły charakterystyczne piętno. Kino podejmuje tematy do tej pory uważane za tabu, ich narracja jest fascynująca - jednocześnie dramatyczna i niezrównoważona. To koniec klasycznego hollywoodzkiego kina na jego miejscu pojawia się Amerykański New Wave, a także francuski Nouvelle Vague. Młodzi tworzą filmy bardziej niezależne i eksperymentalne jak na tamte czasy. Wśród nich właśnie Antonioni, Fellini, Bergmann, raczkujący Woody Allen, Roger Vadim czy nasz Roman Polański. W sztuce króluje Andy Warhol. Zapędziłam się, przepraszam, ale czy lata 60 nie  były fascynujące?? Na zdjęciu kadr z filmu Powiększenie i mój prywatny Maryon Park w Milano.:)